Będąc 2 raz w Ustce nie omieszkałam odwiedzić Basienki w Słupsku ,na drugi dzień po przyjeździe wsiadłam w autobus i godzina czasu i byłabym u Basi ,gdybym nie zbłądziła przez zła informacje ,ale spotkałam dobre duszyczki ,które mnie wybawiły z opresji,ale o tym innym razem.U Basi również fotek jak na lekarstwo ,bo aż 1(te pożyczyłam z bloga Basi )Miło spędziłyśmy kilka godzin ,Basia jak wkrótce po operacji była niezmiernie ruchliwa a ja myślałam,ze zastane ja w łóżku.Niestety już u Basi źle się czułam jakoś wróciłam na kwaterę i dopiero zaczęło się gorączka i dreszcze ..Po lekach czułam się trochę lepiej nawet trochę się opalałam i zwiedzałam no i udało mi się wrócić normalnie do domu,ale po powrocie zaczął się 2 tygodniowy koszmar -dopiero silny antybiotyk przywrócił mnie do normalności.
Na ostatniej fotce chusta i kilka drobiazgow jakie zawiozlam z wdziecznosci.
Na ostatniej fotce chusta i kilka drobiazgow jakie zawiozlam z wdziecznosci.
Jestem ciekawa jak było w Zakopanem/
OdpowiedzUsuńNiebawem i fotki z Zakopanego wrzucę Basiu.
OdpowiedzUsuńCieszcie się Dziewczyny, fajne takie spotkania!
OdpowiedzUsuńJest błąd - czusta zamiast chusta. Co się nad tym słowem nabiedziłam! Ale doszłam!
Buziolki!
Dziękuję tkaitko za zwrócenie uwagi -błąd już poprawiony.Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny .
OdpowiedzUsuńWitaj kochana cieszę się że już jesteś zdrowa i piękne fotki z Ustki i ze Słupska mam nadzieję że w przyszłym roku wrócisz do Ustki czekamy pozdrawiam i ściskam Paweł i Molka pozdrawiają
OdpowiedzUsuń