środa, 13 stycznia 2010
Zaraziłam się...
...tildowaniem i właściwie i ja wiedziałam,że tak będzie ,bo od jakiegoś czasu przeglądam stronki i blogi w tym temacie ,To są pierwsze wprawki ,proste i szybkie ,bo i z czasem u mnie na bakier ostatnio ,ale z pewnością powstaną kolejne jak się tylko wyrobie z ukończeniem obrusa a to jeszcze chwilkę potrwa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie bardzo wiem co to jest to tildowanie ( będę musiała poszperać w necie :), ale efekty ciekawe i bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńFajnego i ciekawego "zarazka" złapałaś ;)
OdpowiedzUsuńTilduj dalej -efekt ardzo ladny
OdpowiedzUsuńależ fajne serducha :D
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie serduszkowo. I ludki też fajne!
OdpowiedzUsuńTakimi rzeczami to można się zarażać :)
pozdrawiam!
fajne są takie zarażające wiruski - podziwiam
OdpowiedzUsuńBardzo mi milo,ze podobają się wam moje ''szyciowe'' ozdoby.Wrócę do tego z pewnością ,bo i zabawa przy tym przednia.
OdpowiedzUsuńMilo,że widzę nowe osoby i nowe blogi ,z przyjemnością do was będę zaglądać.